Moje zdanie o Mad Max 4 brzmi: to nie jest film, to jest widowisko, czyli, jeśli lubisz oglądać filmy, które mają w sobie fabułę, nie kupuj go, a jeśli lubisz oglądać przez prawie 2 godziny widowisko charakteryzujące się w zasadzie jedną sceną pościgową, jest to coś dla ciebie.

Zacznijmy od początku:
1. dialogi – aktorzy nie musieli zaprzątać sobie nimi głowy. Przedstawienie dzieci na zakończenie roku szkolnego ma ich więcej,
2. kostiumy – typowo hollywoodzka wizja postapokaliptycznego świata,
3. zdjęcia – nadążające za „akcją”, biorąc pod uwagę scenariusz, trudno im coś zarzucić,
4. muzyka – fajna,
5. efekty specjalne – hollywoodzkie,
6. opis filmu – moja Dama najlepiej go scharakteryzowała: uciekają z punktu A do punktu B (ścigani), a później dochodzą do wniosku, że trzeba wracać. Co prawda „Władcę pierścieni” też można krótko opisać jako: wędrują przez 3 odcinki, żeby wrzucić pierścień do dziury, ale tam była jakaś fabuła, wielowątkowość, a tu jej nie ma.
7. zakończenie – hollywoodzkie, musi być happy end, żeby można było kontynuować wątek (bo na nowe filmy brakuje pomysłów),
8. głębszy sens – brak,
9. gra aktorska – to nie jest film, w którym można by się wykazać; raczej przeniesienie kreskówek do filmu fabularnego, czyli nie ważne co spotka kotka i tak jakoś z tego wyjdzie, no chyba że jest tym złym i musi umrzeć. Charakteryzacja Charlize Theron może i przyciąga uwagę, ale nie doszedłem do wniosku po cholerę ona smaruje czoło tym smarem,
10. o samym uporządkowaniu chronologicznym nie ma sensu wspominać – w senie film toczy się powiedzmy 20 lat po pierwszej części, ale ludzie nie pamiętają co było wcześniej, wiodą życie gorsze niż w epoce kamienia łupanego, przy jednoczesnym niesamowitym rozwoju motoryzacji…

Ponoć cena jest najlepszym wyznacznikiem jakości. W tym przypadku kupiłem film na dvd za 4 dychy, ale tak naprawdę nie jest to cena za Mad Max 4, tylko za kontynuację Mad Maxa. Dobre filmy, klasyki – nawet te z lat 70-90 XX w. są w cenie, te obecne hity wchodzą do sprzedaży za 6 dych, a 6 miesięcy później lądują w koszach z przecenami po 9,90 zł. albo i po 4,90 zł. Moim zdaniem taki spadek wartości spotka również 4 część Mad Maxa, bo nie jest to film, który wniósł do kinematografii jakieś wartości, wizję, coś co warto byłoby zachować, docenić. Niestety spodziewałem się czegoś więcej, dużo więcej.