Jak co roku o tej porze, Dama przypomina, żebym zrobił listę noworocznych postanowień. Podobno to pomaga. Wielokrotnie już się na to nabierałem. Tym razem, bez nadziei na ziszczenie postanowień, ale z dobrymi chęciami i dla świętego spokoju, znowu ją sporządzam.

Na listę postanowiłem wpisać rzeczy nieistotne, błahe, w nadziei, że choć przez 2-3 miesiące uda się je realizować. Wpisałem więc ćwiczenia 3 razy w tygodniu po 30 minut. Trzy razy w tygodniu może dam radę, a jak mi się w roboczym tygodniu zapomni, to zawsze moża poćwiczyć w piątek, sobotę i niedzielę i będzie człowiek podbudowany, że się udało. Stąd też to 30 minut. Czas niezbyt długi, a organizm powinien zanotować, że coś się tam robi.

Wpisałem też naukę jednego nowego słówka z angielskiego dziennie (lub zwrotu) i robienie jednego wpisu na blogu miesięcznie. W związku z czym postanowiłem tu zajrzeć, a jak już zajrzałem i zobaczyłem ile w tym roku udało mi się napisać, to postanowiłem dodać jeszcze parę słów w tym roku.

A żeby nie było tak kompletnie o niczym (znaczy poza tymi postanowieniami, nad którymi nadal pracuję), to dodam jeszcze, że od 26 grudnia jesteśmy szczepieni. W tych szczepieniach natomiast przoduje… Izrael, który od 20 grudnia szczepi ok. 150 tys. osób dziennie! Ponoć w tym tempie zaszczepi 25% ludności do końca stycznia. Nieźle, co? Będzie nieźle jeśli szczepionka przyniesie spodziewane efekty…

W sumie nic dziwnego, że się państwa tak na nią rzuciły, biorąc pod uwagę koszty walki z epidemią. Kolejnego takiego roku nie przetrwamy, nie ma co się oszukiwać. A i tak długi będą spłacane latami, albo i dekadami.

No dobrze, trzeba kończyć i pomóc Damie sprzątać, dekorować i pichcić, bo jutro u nas sylwestrowa domówka. Nie za duża, bo jednak pandemia nadal rządzi, ale pobawić się też trzeba, żeby nie zwariować samemu w tych czterech ścianach.

Wszystkiego najlepszego Wszystkim! Oby 2021 był dla nas bardziej łaskawy 🙂