Znajomy chciał się budować. Zrobił sobie kosztorys i zrezygnował. Twierdził, że ceny skoczyły horrendalnie i on nie wie kogo dziś stać na budowę. Myślałem, że przesadza dopóki nie wybrałem się po kilka rzeczy do modernizacji tarasu i z kumplem, który buduje garaż. Nie spodziewałem się, że jest aż tak drogo. Poszybowało wszystko. Dobrze, że nie są to produkty pierwszej potrzeby. Będzie też pretekst do odłożenia odświeżenia mieszkania na inny rok, gdy się rzuci hasło: remont albo wakacje 😉 I tym razem nie chodzi o ograniczoną długość urlopu…